wtorek, 27 sierpnia 2013
Winny złego (jedzenia)!
Od początku roku staram się odżywiać świadomie to znaczy jak najmniej przetworzonych wynalazków i jak najmniej cukru. Z tym pierwszym raczej nie mam problemu, ale przyznaję się bez bicia, od trzech tygodni (czyli ostatnich zawodach) do spożywania za dużej ilości prosty węglowodanów- za dużo słodkiego. Pierwsze dni po triathlonie dałem sobie luz i jadłem to na co miałem ochotę. Jednak mija już prawie miesiąc, a ja się z tą przesadną "wolnością" coraz gorzej się czuję! Od dziś eliminacja tego co złe i powrót do dobrego :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie to żebym się czepiała, ale "przyznaję się bez picia" mnie rozbawiło :D
OdpowiedzUsuńPoprawione ;)
UsuńKażdemu potrzeba czasami trochę luzu :) Ale najważniejsze, że złapałeś moment, w którym wiesz, że należy wrócić na dobre tory ;)
OdpowiedzUsuńe tam :) czasami trzeba wyluzować, żeby potem było do czego wracać :)
OdpowiedzUsuńByleby nie za mocno ;)
Usuń"Jednak mija już prawie miesiąc, a ja się z tą przesadną "wolnością" coraz gorzej się czuję! Od dziś eliminacja tego co złe i powrót do dobrego :)"
OdpowiedzUsuńznam ten bol znam i mam podobne postanowienie!
ps. bardzo podobny banerek (koncepcja uwzglednienia sportow) do Moni z historii pewnego treningu
dziękuję, dziękuję :)
Usuńcelowy plagiacik? ;)
UsuńAbsolutnie nie :) Własna twórczość, a jej baner widzę po raz pierwszy :)
Usuńno cos Ty nie zagladasz na jej blog?
Usuńnie ściemniaj tutaj ;)
UsuńTrochę luzu zawsze musi być :P
OdpowiedzUsuńA ja jak pozwolę sobie na luz z jedzeniem to ten luz bierze górę i całe starania na nic. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńśmieszny banner:P i tekst
OdpowiedzUsuńja nie mam w kwestii jedzenia luzu; a Grzegorz, dzięki za fajny komentarz, właśnie, cele stawiam coraz ambitniejsze, myślę o maratonie, a potem może 1/2 IM?
OdpowiedzUsuń