Jestem zachwycony!!!!!!!!!!!!!!! Jak rozpoczynałem 1 stycznia 2013 roku pierwszy trening i ktoś powiedziałby, że osiągnę 12 maja taki wynik...
Po kolei!!!
Kto czytał poprzedni
post, wie, że pakiet startowy odebrałem dzień przed zawodami i dlatego nie musiałem dzisiaj pędzić. Umówiliśmy się z Michałem na godzinę 9.00(start o 10.00). Zagwarantował mi luksusowe miejsce VIP na auto niedaleko startu u rodziny :)) Spacerkiem poszliśmy na Rynek, czyli miejsce startu.
Jeszcze nigdy nie widziałem tylu biegaczy w jednym miejscu (1645). Wszyscy w trakcie rozgrzewki, każdy wykonywał swoje ulubione ćwiczenia, przebieżki. Atmosfera niesamowita!
Pogoda idealna dla biegaczy. 16 stopni, bezwietrznie, bez słońca, po lekkiej mżawce. Z reguły modlę się o słońce, tym razem ktoś w 100% wysłuchał prośby o dzisiejszą pogodę!
Oprócz biegaczy policja na motorach, orkiestra, oficjele.
9.50 ustawiamy się w szeregu i słuchamy spikera jak nas straszy Kenijczykami ;), że ostatni rekord to 29 min z sekundami. Biegaczy mnóstwo, spory tłok, atmosfera gorąca. 3,2,1! Start!
Wyjątkowo trzymałem się za Michałem (który z reguły szybko mi ucieka) przez paręset metrów. Ulice dość wąskie, przy wyprzedzaniu trzeba było mocno manewrować. Od samego początku dość często zerkałem na dystans i czas. Na piątym kilometrze uśmiechnąłem się sam do siebie : 24:52min, co oznaczało życiówkę na 5 km!!! Pomyślałem sobie, że AKTUALNE MARZENIE to UTRZYMAĆ TEMPO ;)
Michał ostrzegał, po wcześniejszej eksploracji trasy, przed podbiegiem na około 6,7 kilometrze. W tym miejscu przechyliłem się do przodu i parę osób szybko wyprzedziłem. Po wbiegnięciu poczułem, że za za mocno przycisnąłem i zabrało mi to za dużo sił. Na szczęście po 100 metrach był zbieg i maksymalnie go wykorzystałem mocno odbijając się od asfaltu i znów przegoniłem parę/paręnaście osób. Zbliżając się do Rynku, wykonaliśmy jeszcze jeden nawrót. Mimo tego, że 9 km był najsłabszy, spojrzałem na czas i zdałem sobie sprawę, że zaraz ustanowię życiówkę!!!
Ostatni kilometr okazał się o dziwo najszybszym (do mety był niemały zbieg). Wpadłem szczęśliwy na metę i, co mnie zaskoczyło, otrzymałem od organizatora wyścigu SMS:
49:48min
Złamałem 50 minut!!!!!!!!!!!!!!!!!! Do Michała zabrakło mi tylko 25 sekund. Czy ja go kiedyś dogonię?? :)
Średnie tętno na ostatnim kilometrze to 190...
7 Czerwiec 2012: 58:33min
1 maj 2013 : 54:10min
12 maj 2013 : 49:48min
Za rok na pewno znów pojawię się w Swarzędzu!