niedziela, 30 września 2012

Coaching IX/X


To dopiero drugi numer tego czasopisma kupiony przeze mnie. Znów przeczytałem od deski do deski. Bardzo dużo ciekawych artykułów. Tematem numeru są najmłodsi pracownicy, czyli tak zwane pokolenie Y i ich stosunek do pracy. Artykuł w zupełności potwierdza moje doświadczenie zawodowe.
W dziale życie przeczytamy o ludziach z trudnym charakterem typu: wróg, neurotyk czy egoista.
W między słowami o przybieraniu różnych ról czy różnych wersji "bycia sobą".
Bardzo ciekawy jest artykuł jak radzić sobie ze złością, z naciskiem na jak radzić sobie, a nie blokować.
Poza tym szczególnie mnie zainteresował artykuł o pracy w Apple z punktu widzenia pracownika. Przeczytałem już parę książek o Steve i w ogóle o firmie ze znaczkiem jabłka, ale o tym nigdzie nie pisano :)
Lubię zaglądać do działu Exlibris gdzie możemy poczytać o wielu nowych książkach które niedawno pojawiły się w sprzedaży,  (muszę ponownie przeczytać: "Cokolwiek myślisz pomyśl odwrotnie").
W dziale warsztaty w poszukiwaniu najlepszych pomysłów, czyli jak pobudzić kreatywność.
Zachęcam do przeczytania

piątek, 28 września 2012

Racuchy owsiane


Wczoraj kupiłem nowość firmy Sante: racuchy owsiane. Spodobała mi się łatwość i szybkość przygotowania. Musimy pamiętać o kupieniu 300 ml kefiru i dwóch jabłek.


Jabłek raczej nie jadam, ponieważ jestem uczulony na chemię, które są spryskiwane. Jednak u sąsiada na działce rosną naturalnie, a drzewo jest tak duże, że gałęzie zwisają na mojej ziemi, w związku z czym nie łamiąc 7 przykazania "nie kradnij" konsumuję uczciwie :) I te właśnie jabłka znalazły się w racuchach. Ale po kolei!
Zawartość opakowania wsypujemy do miski, wlewamy kefir, kroimy w drobną kostkę jabłka, mieszamy, odstawiamy na 15 minut.
Parę kropel oliwy na patelni, nakładamy placki łyżką stołową, smażymy z dwóch stron i racuchy gotowe!!! Posypane cynamonem są bardzo smaczne :) POLECAM!!!


czwartek, 27 września 2012

"Mój pierwszy triatlon"


Jednym z moich małych marzeń jest ukończyć triatlon. Szczególnie zainteresowała mnie opcja triathlon sprint:
- pływanie 750metrów
- rower 20km
- bieg 5 km
http://www.herbalifetriathlon.com/
Limit czasu ukończenia całego triatlonu to 1h 45 minut. Myślę, że to nie jest problem żeby się zmieścić w czasie. Jedyne czego się obawiam to pływanie. Ostatni raz pływałem z 3 lata temu... W triathlonie płynie się kraulem, a ja mam problemy z oddychaniem i z tego co pamiętam problemem było przepłynięcie 25m... Wybieram się na basen już miesiąc, muszę sprawdzić w jakim czasie jestem w stanie przepłynąć 750 metrów, limit to 25 minut.
Przypadkowo znalazłem ww. stronę i stwierdziłem, że chciałbym kiedyś wystartować i sprawdzić siebie. Szukałem ciekawych książek i oto pierwsza:
"Mój pierwszy triatlon", Steve Trew. Wydawnictwo Buk Rower
Książka jest skierowania dla początkujących, a także dla osób uprawiających tą dyscyplinę sportu. Dużo informacji o podstawach, z których nie zdawałem sobie sprawy. Opis prawidłowego treningu w każdej z dyscyplin: bieganie, pływanie, rower. Oczywiście również plany treningowe. Jest tu też bardzo ciekawy rozdział (nie przypominam sobie, żebym czytał coś podobnego w innych książkach) o nastawieniu psychicznym i o sportowej pewności siebie. Książkę kończy rozdział o przygotowaniu przed i w dniu zawodów, naprawdę ciekawe i na pewno przydatne informacje.
Myślę, że ta pozycja jest dla każdego kto lubi pobiegać, popływać czy pojeździć na rowerze. Zawsze można dowiedzieć się czegoś nowego- ja się wzbogaciłem  :)

Z innej beczki, posłuchajcie jaki ta mała ma głos!!!




środa, 26 września 2012

Zapach!




Ulubiony zapach?




Wczoraj pod wieczór wsiadłem na rower stacjonarny i trochę pokręciłem przy otwartym oknie jednocześnie oglądając film Prometeusz. Jednak nie wciągnął mnie na tyle, żeby kręcić dalej, a może nie miałem już sił ;)      

 82kg>76kg

Po mocnym treningu spada nawet do 75,5kg. Taki wynik osiągnąłem po 3 miesiącach średnio intensywnych działaniach z dużo uwagą na to co jem (chociaż bywały małe odstępstwa).  Moim celem jest poprawa kondycji, zdrowia, wytrzymałości i odporności, ale zdawałem sobie sprawę z tego, że waga spadnie.


poniedziałek, 24 września 2012

Nie tracić czasu


Dziś wolne od pracy.
Wczoraj powiedziałem sobie, że dziś wykorzystam cały poniedziałek efektywnie.
Rano poszedłem pobiegać, 700kcal wyparowało, po drodze pozbierałem trochę świeżych kasztanów- ewidentnie mamy jesień. U mnie dziś bez słońca, 11stopni.


Aleja kasztanowców, już nie jest zielona :)
Taka pogoda kojarzy mi się z filmem Notting Hill. Posłuchajcie:




Jak już pisałem, jestem monotematyczny. Śniadanie, klasyka: chleb pełnoziarnisty, ser gouda, sos curry, pietruszka, kiełki brokuł, cayenne, schab wędzony, ketchup, placek z brzoskwiniami i sok pomidorowy pikantny.
W planach jeszcze sprzątanie i smażenie pełnoziarnistych naleśników :)


Aha! Temperatura już dość mocno spadła, więc dziś jest dzień kiedy trzeba rozpalić ogień w kominku :)

sobota, 22 września 2012

U Beaty i Michała/ książka Scott Jurek


Dziś u Beaty i Michała same pyszności! Oprócz jak zwykle miłej, rodzinnej atmosfery na stole same smakołyki!
Własny wypiek: chleb razowy z suszonymi pomidorami i bazylią!!! Mozarella z pomidorem i bazylią.



Chleb z bardzo smaczną pastą jajeczną oczywiście z ekologicznych jajek :)
Pasztet z soczewicy, marchwi i cebuli- rewelacja!!!
I sałatka mix paryskiej z grecką ;)

 Wcześniej tort malinowo-brzoskwiniowy oraz babeczki ze śmietaną i owocami!


Od Asi i Macieja dostałem na urodziny super książkę (premiera 19.09!!).
Książka opowiada o ultramaratończyku Scocie Jurek, który od dwóch dekad jest najważniejszą postacią biegów ultrmaratońskich. Wygrał 7 razy z rzędu 100 milowy wyścig w Western States Endurance Run. Poza tym ma wiele jeszcze innych osiągnięć, smaczku dodaje fakt, że spożywa produkty pochodzenia roślinnego.
Czuję, że książka będzie bardzo ciekawa; na pewno podzielę się opinią po przeczytaniu, a tymczasem przeczytajcie opinie innych.

Marek Dudziński, redaktor naczelny " Runner's World":
"Ta książka to danie niesamowite. Daje motywację, siłę i mądrość do pokonywania kolejnych granic swoich możliwości, i to nie tylko na biegowych ścieżkach. Za pierwszym razem połyka się ją w całości, a potem delektuje smakiem każdej strony z osobna".

Krzysztof Dołęgowski, z-ca redaktora naczelnego miesięcznika " Bieganie", ultramaratończyk:
"Myślę, że to obowiązkowa pozycja dla każdego biegacza, który zastanawia się nad tym ,dokąd doprowadzi go jego pasja, i ile jest gotów dla niej poświęcić. Pochłonąłem ją w trzy dni i mam zamiar do niej wracać. To najlepsza biegowa książka od ładnych paru lat."

czwartek, 20 września 2012

Sushi!!!




Dziś tradycyjny japoński obiad czyli ulubione sushi z wykorzystaniem tego zestawu 
Ryż gotowany 20 minut, zaprawiony octem ryżowym, ułożony na nori, na to kawałek sałaty, świeży łosoś (zaufałem PiP, 220gram-14zł). Później zawijamy całość za pomocą bambusa, kroimy bardzo ostrym nożem, przygotowujemy sos sojowy, wasabi, imbir marynowany (nie miałem!!!) i można jeść ze smakiem








Na wieczór wsiadłem na rower stacjonarny:
spalone kalorie: 982
dystans: 41,02
czas: 1:20 h

Grzanki jak zwykle ;)



Może jestem trochę monotematyczny, ale uwielbiam grzanki. Mogę jeść na okrągło!
Tym razem:
- chleb pełnoziarnisty żytni
- sos curry zamiast masła
- duże ilości cayenne- na odporność!!!
- żółty ser gouda- dużo wapnia
- zielona pietruszka-  dużo witaminy C
- ketchup- więcej likopenu niż w pomidorach ;)



Urodzinowy spacer w miłym towarzystwie :) Pogoda piękna, ale podobno to nie jest jeszcze pożegnanie lata, pod koniec miesiąca rzekomo ma być całkiem ciepło. Spójrzcie na tą roślinę/krzak!


Eksploracja lasu zastanawia dlaczego tak rzadko chodzimy tam na spacery?! W najbliższym czasie musimy to zmienić!


Tutaj prezent urodzinowy od rodziców i brata w wykonaniu tego ostatniego. Na razie pierwszy etap, na wiosnę zamieszczę efekt końcowy. Oczywiście w planach jest powstanie w tym miejscu małego ogrodu. Brat jest ogrodnikiem więc ufam mu w 100% :)


Dostałem też bardzo miły prezent od koleżanek i kolegów z pracy. Muszę kupić świeżą rybę i zrobić profesjonalne sushi! W sumie, wystarczy ugotować ryż, ułożyć rybę i zawinąć. Ot, co.
Kiedyś, na studiach, pracowałem krótko w restauracji sushi i miałem możliwość przyjrzenia się jak prawdziwi sushimeni wykonują to cudo. Bogaty w doświadczenia (wizualne;) muszę spróbować :)

wtorek, 18 września 2012

Nie czekaj!!


Ostatnio ktoś ze znajomych umieścił to zdjęcie na Facebook'u. Dawno żaden cytat tak długo nie chodził mi po głowie. Zapisałem go sobie w telefonie, na pulpicie :)

niedziela, 16 września 2012

Wycieczka na grzyby


Lubicie zbierać grzyby?? Ja bardzo! Jakiś czas temu jeździłem co roku, ale z biegiem czasu coraz rzadziej. Ostatni raz chyba z 4 lata temu. Zbieranie kojarzyłem przede wszystkim z wyjazdem rodzinnym, wczesnym wstaniem z łóżka, wspólnym posiłkiem (pamiętam specyficzny smak herbaty z termosu:) przy samochodzie, krzykiem: MAM!! Oczywiście zapach chłodnego, wrześniowego lasu jest jedyny w swoim rodzaju.
Dziś wyjazd rodzinny liczył siedem osób, na szczęście ojciec ma siedmiosobowe auto gdzie bez problemu wszyscy się zmieściliśmy. W poszukiwaniu grzybów przejechaliśmy ponad 120km w jedną stronę, przy okazji odwiedzając ciotkę, która też była chętna  pochodzić po lesie.
Miejscowi stwierdzili, że najwięcej grzybów było w zeszłym tygodniu, ale nie mogliśmy narzekać. Co prawda trzy razy zmienialiśmy miejsce, ale ostatecznie wróciliśmy zadowoleni :)


 Przerwy jak zwykle niezapomniane, wtedy wszystko smakuje inaczej, lepiej.


 Po grzybobraniu nabraliśmy ochoty na gorący posiłek. W tym celu odwiedziliśmy restaurację "Nad biedronką". Nazwa ciekawa... Zgadnijcie skąd taki pomysł?! Restauracja jest na piętrze, a na parterze znajduje się market Biedronka.......


 Takiego "menu" jeszcze nie widziałem :)


Z okładką wszystko ok, ale w środku są trzy strony ;)


Oto jedna z nich. Z zupami!!
Ja: Poproszę gulaszową.
Kelnerka:  dostępne są tylko trzy pierwsze pozycje ;)
Ja: To poproszę żurek.
Smaczny 8/10.


Wyjazd bardzo udany, zmęczenie wielkie, jutro pobudka 7.30, a więc pora do łóżka. Jutro poniedziałek (lubię!!), udanego Wszystkim :)

czwartek, 13 września 2012

Naprawa


Po wykorzystaniu wszelkiej mojej wiedzy i umiejętności nie mam pojęcia dlaczego zniknęły  wszystkie zdjęcia razem z logiem i avatarem!!!! W każdym razie nie robiłem kopii zapasowej (a z dysku twardego wykasowałem), ponieważ wszystkie zdjęcia są przecież wgrywane na serwer. Nie znalazłem też nigdzie żadnej informacji o jakiejkolwiek konserwacji Google, gdzie przez ten proces miałby wyniknąć jakiś problem.
Udało mi się prawie w 100% odtworzyć logo i znalazłem paręnaście fotek, którymi uzupełniam "PUSTE" posty, wszyscy wiemy, że zdjęcia są integralną, a nawet kluczową częścią zamieszczanych przez nas postów. Niestety jeśli ktoś będzie chciał zajrzeć do archiwum, znajdzie tylko parę pełnowartościowych postów. Od dzisiaj zamierzam wykonywać kopię zapasową każdego posta i mocno Wam sugeruję to samo, ponieważ rozczarowanie jest WIELKIE, kiedy wchodzisz na bloga, a tam zamiast zdjęć masz czarny kwadrat z trójkątem i wykrzyknikiem :(
Dziękuję za wsparcie. Zacząłem pisać tutaj w czerwcu, tego roku, raczej dla siebie. Nie spodziewałem się, że poznam tyle ciekawych osób :) Miło jest uczestniczyć w życiu "naszej społeczności" :)
Muszę jeszcze parę rzeczy poprawić i wracam do pisania/dzielenia się :) 

środa, 12 września 2012

TRAGEDIA

Odkąd tutaj jestem napisałem 63 posty. Dziś 64.
Po opublikowaniu nowego zauważyłem braki zdjęć na głównej stronie. Myślałem, że przeglądarka nie załadowała zdjęć..
Po przejrzeniu wszystkich postów okazuje się, że zniknęło 95%!!!!!!!!!!!!!!! zdjęć. Zostały tylko te z ostatnich 4 postów... A kopii zapasowych nie mam z tego względu, że byłem przekonany że są one na serwerach Google!!!!!!!!!!!!!!!
Jedyna rzecz jaka mogła spowodować utratę fotek to moja wczorajsza sprzedaż telefonu, a konkretnie wykasowanie wszystkich zdjęć z galerii. Jakiś czas temu w galerii pojawił się folder "pokonacsiebie" gdzie były wszystkie zdjęcia z blogu, chociaż posty dodaję z poziomu komputera. Telefon sformatowałem i okazuje się, że tym sposobem usunąłem fotki z bloggera!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!W każdym razie moje trzy miesiące aktywności poszły na marne :(  Motywacja do pisania tutaj dostała w pysk!!!! :(
KOLEJNE ZDJĘCIA ZNIKAJĄ!!!!!!!!! WYPAROWAŁO LOGO I INNE, CO SIĘ DZIEJE!!!!

SHE - Merida


W marcu tego roku obiecałem sobie, że w 2012 pokręcę trochę na mojej Meridzie. Jazda tym rowerem to sama przyjemność. Jak się później okazało z planów została tylko niespełniona obietnica. Właśnie zalogowałem się do serwisu www.bikestats.pl gdzie 5 lat temu założyłem swoje konto. Nawet hasło pamiętam bez przypominacza ;) Bikestats.pl to coś w rodzaju Endomondo, tyle, że wszelkie trasy spisywało się z licznika (i raczej to się nie zmieniło).



Okazuje się, że z biegiem upływających lat rower więcej się kurzy niż jeździ... Pogoda jeszcze jest dobra, więc muszę trochę poprawić tegoroczny wynik, a 2013 muszę uczynić lepszym niż 2007!!!

Ulubione grzanki



Wtorek. 8.30.
Moje ulubione grzanki: chleb pełnoziarnisty, żółty ser Gouda, cayenne, oregano suszone, polędwica drobiowa, sos curry, ketchup pikantny.


Uwielbiam ten chleb!!


Zamiast masła- sos curry, ostatnio odkryty :)


Ulubione czasopisma z herbatą Earl Grey Lemon :)

poniedziałek, 10 września 2012

Rest to recover



Poniedziałek. 7.15.
Na dziś Suunto zaplanował odpoczynek po wczorajszym bieganiu/rowerowaniu. Hm..
A ja dziś chciałem rozpocząć ćwiczenie z nową aplikacją.



Sensem programu jest pilnowanie wykonywania zgodnie z planem odpowiedniej ilości pompek. Pierwszy dzień ćwiczeń był łatwy, zobaczymy jutro.
Tradycyjnie w biegu zjedzone musli z malinami i jogurtem. Znów słońce w kuchni!! :)


A po pracy było już za ciemno żeby znów wyjechać pokręcić na rowerze. Całe szczęście, że dostaliśmy od Rodziców im niepotrzebny rower stacjonarny z dużym zakresem ustawienia obciążenia. Mogę dać sobie dzięki niemu porządny wycisk.
Dziś 17km w czasie 35minut.


niedziela, 9 września 2012

Aktywna niedziela

25C. Niedziela.
Poranek raczej spokojny, dzień dobry tvn, śniadanie, sałatka przywieziona przez rodziców- bomba kaloryczna (warzywna z szynką i dużą ilością majonezu, raz można ;), herbata Earl Grey z dosypką imbiru. Później wizyta wujka i wypróbowanie wczoraj świeżutkiej cytrynowej tarty.

 


godzina 12.
Ładna pogoda to trzeba ją wykorzystać. Odkurzę rower (stoi od 12 lipca..) i pokręcę trochę! Hmm.. A może...
Tak! Mimo, że dawno nie jeździłem zrobię sobie mały test wydolnościowy pod kątem spróbowania w przyszłość występu w sprint triatlonie.
Rower przygotowany, 6 barów powietrza w oponach, ubrany, bidon przygotowany.  Ruszam.
Na początku powoli, rozgrzewam mięśnie, ale już za chwilę pędzę za szybko. Słońce mocno grzeje, wiatr wieje średnio, ruch mały czyli warunki ok. Jak na 2 miesięczną przerwę to wynik nawet nie najgorszy:


DYSTANS:          14,93km
CZAS:                  33:44min
ŚR. PRĘDKOŚĆ: 26,55km/h

Zejście z roweru, szybki spacer do domu (150m). W domu umycie twarzy, przebranie i wyjście po 5 minutach w butach biegowych.
Nogi ciężkie i niestety odzywa się trawiona właśnie sałatka i tarta... Ciężko!!





Warunki zmienne, ale narzekać nie mogę. Biegło się bardzo ciężko i pozostaje sobie obiecać, że nie będę jadł tak ciężko strawnego jedzenia przed treningiem. Z resztą miałem biegać dziś wieczorem, ale chciałem złapać ostatnie promyki słońca.

DYSTANS: 5km
CZAS:         30:40min

Czas strasznie słaby, ciekawe jakby wyglądał gdybym jeszcze tak jak przystało na triatlon przepłynął wcześniej 750 metrów ;)
W każdym razie wyniki te traktuje jako najsłabsze i zamierzam nad nimi mocno pracować.
CEL: POPRAWIĆ!!!
Suunto pokazał 175% wykonanego założenia na dziś.


Czas ogólny to: 1:03,24
SPALONE KALORIE: 1516
Zważyłem się przed treningiem i waga pokazała 77,1kg. Przez cały trening wypiłem 1,2 litra napoju, a waga mimo tego pokazała na koniec 76,3kg.


Zmęczony, ugotowałem pełnoziarnisty makaron i przetestowałem kupiony w promocji :D
" sos chiński z jasnym sosem sojowym, imbirem, czosnkiem i przyprawami" (w PIP za 10zł, a ja wydałem 1,99zł ;)
Jest smaczny, ale byłby lepszy z dodatkiem kurczaka i warzyw, a już nie miałem sił kombinować ;)







Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...