niedziela, 29 czerwca 2014

II Bieg Piotr i Paweł- 10 km


Od czego by tu zacząć... Hmm...
Druga edycja i drugi mój start w II edycji biegu Piotra i Pawła. Relacja z pierwszego tutaj.
Z 2013 tego pamiętam przede wszystkim upał. Liczyłem, że w tym roku będzie inaczej ;)
Pakiet odbierałem dzień wcześniej. Przebiegłem wtedy 5 kilometrów w pełnym słońcu. W nocy mocno wiał wiatr, do tego padało więc pojawiło się prawdopodobieństwo, że warunki będą całkiem przyjemne; a po przebudzeniu za oknem zobaczyłem zachmurzone niebo.
Od tygodnia coś niedobrego dzieje się z moją nogą. Boli mnie, ale nie potrafię tego konkretnie nazwać gdzie. Najlepsze określenie to "za kolanem, na zgięciu nogi". Nie wiem co to jest, ale doskwiera na każdym kroku. Postanowiłem, że zrobię sobie przynajmniej z tydzień przerwy od treningów.
Jeszcze nie skończyłem narzekać :> Od paru dni bierze mnie przeziębienie. Boli mnie głowa, ciężko się oddycha, wszystko źle, chodzę i narzekam. Dlatego też dzisiejsze zawody zapamiętam średnio...
Noga krzyczała: Odpuść! Samopoczucie fizyczne: Odpocznij/wylecz się. No i co? Pojechałem oczywiście!!!!
Próbowałem rozbiegać ból w nodze (!!) i w 80% to się udało. Po drodze spotkałem Krasusa z www.biecdalej.pl z kompanami. To istny Ironman!! Jak się okazało był czwarty w klasyfikacji generalnej na 811 osób! Pozazdrościć :D
Podreptałem na start i czekaliśmy spokojnie na rozpoczęcie. 12:00, bez odliczania i nagle wystrzał! Biegniemy!
1,2 km według planu, 4:50.
3 km- słońce praży, 26 C, w niektórych miejscach wiatr ustał, duszno, 4:58
4 km- noga boli, czuję ból w każdym kroku. 4:49
5 km- zaczynam odczuwać zmęczenie, jeszcze ten podbieg i później następny
6 km- biegnę wolniej niż wczoraj po odbiór pakietu :)) Jak to w ogóle możliwe!! 5:14!!!
7 km- biegnę wolniej niż gdybym biegł do sklepu po bułki :) 5:21
8 km- wciąż biegnę spacerowym tempem po bułki. wciąż 5:21. Dyszę jak parowóz!!! Tyle treningów/kilometrów za mną, a Suunto pokazuje 5:21!!!! A ja nie mam sił przyspieszyć :) Sporo osób przechodzi do marszu, pogoda nie tylko mi daje się we znaki...
9 km- beznadzieja, 5:16, za parę kroków minę znak "za 1 km meta"
10 km- zły na siebie (pisząc kulturalnie), człapię jakbym pierwszy raz biegł. Szokuję sam siebie i na ostatnich 100 metrach przyspieszam i wpadam z czasem netto 51:07 na metę. Absolutna beznadzieja.
Miejsce 285 na  811 startujących.


Miała być walka o życiówkę, w sumie nawet była, ale tylko do 3 kilometra... Wynik mnie absolutnie zawiódł jak nigdy dotąd. Powodów widzę kilka, ale nie ma sensu się rozliczać czy rozczulać nad sobą.
 Muszę odpocząć, zregenerować i naprawić się.
 Psychicznie? Demotywacja wynosi 10/10. Tak źle jeszcze nie było... Jednak jestem POKONAĆ SIEBIE, więc już szukam wiatru i DO PRZODU!!!!!!!!!


sobota, 28 czerwca 2014

Już jutro bieg Piotra i Pawła



Już jutro bieg Piotra i Pawła na poznańskiej Malcie. Dwie pętle na asfalcie co daje w sumie 10 km. Po drodze dwa małe podbiegi. Miejsce do poprawiania życiówek. Tu ustanowiłem aktualnie najlepszy czas na 5 km.
Rok temu zawody mi się nie udały. Wyszło 51:09, ale warunki były średnie. Było parno i bardzo upalnie. Jutro ma być odwrotnie, więc warunki powinny nam mocno sprzyjać. Tyle, że od dwóch dni łamie mnie w kościach i mam jakąś dziwną kontuzję. Coś mam chyba naciągnięte, boli mnie z tyłu, na zgięciu nogi. Smaruję i chyba pomaga ;)
Jutro będzie mocna walka, 48:56 musi zostać poprawione!!!

piątek, 27 czerwca 2014

Jednominutowy menedżer i przywództwo


Ken Blanchard
Książka "Jednominutowy menedżer i przywództwo" uczy sposobów dopasowania własnego stylu zarządzania do konkretnych warunków. Środowisko zasobów ludzkich jest zmienne i dobry menedżer powinien posiadać zdolność zmiany swojego stylu. Zależnie od danej sytuacji menedżer świadomie dopasowuje sposób zarządzania, wszystko po to aby jego podwładni byli efwktywni i osiągali jak najlepsze wyniki.
Blanchard zachęca do nauki jednominutowych technik, gdzie umiejętne ich wykorzystanie wpływa na poprawę komunikacji i wpływa na lepszą motywację podwładnych.
Książka jest przejrzyście napisana, szybko i łatwo się ją czyta/słucha. Zdecydowanie jest polecana osobom na kierowniczych stanowiskach.

środa, 25 czerwca 2014

Pierwsze własne zawody- JANCZEWSKA10


JANCZEWO, 22.06.2014.
Ten dzień był wyczekiwany przez nas od kilku miesięcy. Od decyzji zorganizowania zawodów minęło sporo czasu.  Posiadaliśmy tylko doświadczenie z udziału w  około 20 imprezach biegowych ( i jednym triatlonie ;), ale przede wszystkim ogromną dawkę motywacji i chęci. Na drodze spotkaliśmy wiele życzliwych ludzi.
Dziś już spoglądamy na to wszystko co się wydarzyło z perspektywy czasu. Ilość pozytywnych opinii absolutnie nas zaskoczyła :)
Stres przed imprezą był bardzo duży, teraz już możemy powiedzieć: wszystko się udało. Michał, dyrektor biegu, odwalił kawał ogromnej roboty, z duża pomocą Kamili. Staraliśmy się wykorzystywać te dobre pomysły, które podpatrzyliśmy w innych miejscach- w końcu jeśli się uczyć, to od najlepszych.
Brakowało jedynie wisienki na torcie, którą miał być film nakręcony z motolotni, lecz przez niekorzystne warunki pogodowe nie wyleciała z hangaru- jak nie teraz, to na pewno w przyszłym roku się uda.
Kto nie był u nas niech żałuje, ale nie musi się martwić, ponieważ będzie miał okazję wystartować w biegu lub Nordic Walking w przyszłym roku :)




Rozgrzewka przeprowadzona przez Fabrykę Formy. Mocna i konkretna!


Sam dyrektor w TV! Udało nam się zainteresować TVP :)


A co z samym biegiem/marszem? No cóż, życiówki nie było i raczej też się jej nie spodziewałem. 5 minut przed startem nastąpiło oberwanie chmury. Lało strasznie! Temperatura około 15 stopni. Jak prawie przestało wszyscy wyszliśmy z ukrycia, stanęliśmy na starcie i wystartowaliśmy czym prędzej. Dość szybko porobiły się kałuże i przy próbie wyminięcia jednej prawie zwichnąłem kostkę (co dziwne, sama kostka nie boli, za to mam mały problem z kolanem i na zgięciu nogi/kolana...  ). Zaletą opadów deszczu było to, że bardzo miękki piasek na dość stromym i dłuuużącym się podbiegu został lekko utwardzony. Deszcz z resztą padał cały czas, ale to mi zupełnie nie przeszkadzało, z resztą wydaje mi się, że inni biegacze też nie narzekali. Jedynie trochę rozczarowani mogli być kibice, ale mimo wszystko z uśmiechem nas dopingowali, a szczególnie jedyna w swoim rodzaju Marta :)
Po weryfikacji trasy wiedzieliśmy, że ten odcinek będzie najtrudniejszy, ale na szczęście woda zmniejszyła poziom trudności. Cała trasa obfitowała jeszcze w parę krótszych podbiegów oraz zbiegów.
Niestety nie mam dostępu do statystyk z biegu, ponieważ aplikacja do zgrywania treningów znów w Suunto nie stanęła na wysokości zadania. Z ogólnej klasyfikacji/czasu wynika, że biegłem ze średnią 5 min/km. Biorąc pod uwagę poziom trudności trasy, nie będę narzekał :)
W zawodach wzięło udział 215 osób, myślę że jak na pierwszą edycję to wynik zadowalający. W przyszłym roku na pewno będzie nas startowało przynajmniej dwa razy więcej. Na pewno o to się postaramy!



sobota, 21 czerwca 2014

To już jutro- janczewska10.pl


To już jutro! Miesiące przygotowań, setki spotkań, wybory, negocjacje, pomysły, koncepcje. Za paręnaście godzin spotykamy się niedaleko Gorzowa, w Janczewie na pierwszych zawodach. Dyrektor biegu, Michał, panuje nad wszystkim i dołożymy wszelkich starań aby ten bieg na 10 kilometrów oraz marsz Nordic Walking na 5 km  był udany i bardzo mile wspominany :)

czwartek, 19 czerwca 2014

Targ śniadaniowy- Park Sołacki


Pewnie już słyszeliście (albo czytaliście u mnie, tu) o Targu Śniadaniowym? Rodzinna impreza z przyjemnym klimatem z wyjątkową zdrową żywnością. Zapraszam na kulinarną wycieczkę do Parku Sołackiego :)


 Tradycyjnie odwiedzamy po kolei wszystkie stragany. Po sprawdzeniu kto, gdzie i co oferuje wracamy na smaczne zakupy. Najlepsze jest to, że najchętniej spróbowalibyśmy wszystkiego. Jak tu odmówić takim smakołykom :)






 Widzicie te papryczki? Zapomniałem kupić! Tak, chcę mieć swój krzak z papryką ;) 


poniedziałek, 16 czerwca 2014

Sztuka Rynkologii


Jacek Kotarbiński
Jestem przerażony! Nie, nie chodzi o książkę. Jestem przerażony, ponieważ znów przegapiłem świetny blog. Na szczęście w Sieci wszystko można nadrobić, nic nie zginie. 
Sztuka rynkologii. Świetna analiza rynkologii, tak naprawdę trudnego tematu poruszanego w wielu książkach. Raz lepiej, raz gorzej. Każda uczelnia wyższa ma swojej ofercie kierunek "marketing i zarządzanie". Obawiam się jednak, że w niektórych po 3 czy 5 latach nauki, student może wiedzieć mniej niż po przeczytaniu książki pana Jacka Kotarbińskiego. 
Poważne, podręcznikowe tematy są przeplatane ciekawymi historiami, które mocno wciągają. 
Na szczególną pochwałę zasługuje wycieczka na którą zabiera nas autor. Zaczyna się w latach powojennych i trwa aż do dzisiaj. Co możemy zobaczyć po drodze? Historię reklamy, marketingu i rynku w naszym pięknym kraju. Świetne, świeże spojrzenie i zaskakujące komentarze z przymrużeniem oka. Nie raz uśmiałem się do łez. 
Wszelkie pojęcia typu: mikrofirma czy przedsiębiorca są okraszone autentycznymi historyjkami.
Szczerze polecam Sztukę Rynkologii i gwarantuję, że z takim podejściem do tematu marketingu jeszcze się nie spotkaliście.

sobota, 14 czerwca 2014

Woda kokosowa


Z reguły większość ludzi kojarzy wodę kokosową z białym płynem. Jednak mleczko a woda to dwa zupełnie inne płyny.
Mleczko powstaje po zalaniu gorącą wodą miąższu i zawiera tłuszcz.
Z kolei woda kokosowa nie posiada tłuszczu, ale za to dużo składników mineralnych, a szczególnie potasu,
sodu, wapnia, magnezu, cynku i fosforu. W związku z tym jest zalecana sportowcom.
Rich Roll, który ukończył pięć Ironmanów w tydzień zamiast izotoników pił wodę kokosową (tutaj recenzja książki). To jest najlepszy przykład na jej super moc :)
 Poza tym jest bardzo smaczna i świetnie gasi pragnienie. W tej wersji, która jest na zdjęciu w 100 ml znajduje się 21 kalorii.
Przy zakupie warto zwrócić uwagę aby była bez dodatku cukru.



czwartek, 12 czerwca 2014

Czas na WORLD CUP!!!



Dziś pobiegane, co prawda w dwóch etapach, przed pracą i po pracy. Przyjemne z pożytecznym, tzn. najlpierw odprowadziłem auto i biegiem wróciłem do domu, a po pracy pobiegłem je odebrać. 12,5 km zaliczone.
Lekarz samochodowy wyliczył mi co jest jeszcze do zrobienia. Lista jest długa, zastanawiam się czy to nie jest po prostu handel? Co nie co z punktu zawodowego o tym wiem ;) Ciekawe ile z tej listy jest faktycznie do naprawy?
Tymczasem!!!
Za godzinę rozpoczynają się Mistrzostwa Świata- wszystkie kobiety na świecie są teraz najszczęśliwszymi osobami ;) Przygotowuje sobie miejsce na sofie i czas na 2x45 przed tv. Samba!!!  BRAZIL!!!!

wtorek, 10 czerwca 2014

Coaching maj- czerwiec 2014


Coaching maj/czerwiec 2014
- świetny artykuł o perfekcjonizmie. Skąd się bierze, czy to kwestia uwarunkowań genetycznych? Zalety i wady bycia we wszystkich najlepszym
- marzenia. Czy marzenia nas ogłupiają czy raczej dają impuls do działania, a może po prostu marzymy po czym wracamy do własnej rzeczywistości i nic się dalej w tym kierunku nie dzieje?
- co nas uszczęśliwia- rzeczy, wydarzenia, podróże, ludzie, chwile...
- dzieci. Czy niemowlaki, dziewczynki i chłopcy zawsze muszą być stygmatyzowane kolorami ubranek? Róż i niebieski?
- Piotr Voelkel- człowiek nie do zatrzymania
- trener. Czy każdy może nim być? Czy wystarczy talent i ukończone szkolenia?
- opowieść. Jaka powinna być "dobra historia"
- "Zachwycić się życiem na nowo"- zacznij znów szukać odpowiedzi

niedziela, 8 czerwca 2014

500 km



Zbierałem się i zbierałem, a w końcu wyszedłem z domu o 9.30. Parę kilometrów później okazało się, że to przynajmniej 2 godziny za późno ;) Całe szczęście, że wziąłem ze sobą bidon. Zrobiłem trochę za gęstą zawiesinę z Vitargo, ale i tak uratowało mi to życie. Słońce praży/prażyło bardzo mocno.
Oprócz Suunto zabrałem ze sobą też Timex'a, który przechodzi fazę testów. Recenzja mam nadzieję wkrótce. Zegarki założyłem tylko do pomiaru odległości. Sprawdzałem tylko tętno. Tempo mniej mnie interesowało. Cel był tylko jeden, przebiec 11 km. W normalnych warunkach (niższej temperaturze) to nie problem.
Dystans ostatecznie przebiegnięty (12) i połowa dystansu minimalnego założonego na ten rok wykonana. 500 kilometrów za mną.
Współczuję koleżankom i kolegom w półmaratonie w Grodzisku- biec w taką pogodę to nie lada wyzwanie!

sobota, 7 czerwca 2014

Ironman Kona na Hawajach



Kapitalny film nakręcony kamerami GoPro podczas triathlonu na Hawajach. Jeden z najważniejszych w kalendarzu triathlonistów.
Zawody Ironman uważane są za najbardziej prestiżowe zawody triatlonowe na świecie. Jedynym pełnoprawnym organizatorem jest WTC (World Triathlon Corporation). W każdym ze startów bierze udział od kilkuset do kilku tysięcy zawodników. Wyścigi otwarte są również dla sportowców nieprofesjonalnych (amatorów), którzy uczestniczą w eliminacjach do Mistrzostw Świata (Hawaje) w kategoriach wiekowych. Około 5-10% startujących to zawodnicy profesjonalni, zazwyczaj klasyfikowani są w osobnej kategorii.
W 2009 roku zostały zorganizowane 22 starty Ironman kwalifikujące do startu w Ironman World Championship w Kona na Hawajach. (wikipedia).
Pływanie: 3,86 km (2,4 mil)
Rower: 180,2 km (112 mil)
Bieg: 42,195 km (maraton, 26,2 mil)
Dla mnie aktualnie dystanse poza granicami moich możliwości. Tak, kiedyś chciałbym to zrobić, najlepiej na Hawajach z rodziną w roli kibiców:) Tymczasem, zrób sobie herbatę i obejrzyj film. Jest obłędny.

czwartek, 5 czerwca 2014

Naleśniki' strawberry


Naleśniki, wersja truskawkowa..
Ciasto na bazie mąki pełnoziarnistej + mleko+ jajka+ odrobina soli i cukru+ kapka oliwy.
W środku serek waniliowy, a na wierzchu sos z polskich ekologicznych truskawek.
Skład sosu: truskawki ;)

środa, 4 czerwca 2014

SENS czerwiec 14


Zaczytałem się! SENS czerwcowy.
- świetny wywiad z Prokopem- lubię tego gościa za luz, dowcip, wzrost i inteligencję. Naprawdę pozytywny tekst
- temat numeru: ZAZDROŚĆ. Z różnych perspektyw, między partnerami w miłości, w biznesie, małżeństwie
- wychowanie dzieci: jak im pomóc płynąć na głębokich wodach, bez strachu, z pewnością siebie i naszą miłością
- goniąc marzenia- jak to jest zebrać 400 tys. złotych w wieku 19 lat i opłynąć Amerykę Południową
- wyznaczyć cel: historia Karoliny co zmieniła, po swojemu, życie
- świetny wywiad/rozmowa z Andrzejem i Mikołajem Grabowskimi
- wielozadaniowość: zmora naszych czasów- jak to nie oglądać tv, korzystać z telefonu i komputera podczas posiłku
i wiele innych..

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Zmień myślenie, a zmienisz swoje życie



Brian Tracy
 Staram się wykorzystywać wszystkie wolne chwile. W czasie podróżowania samochodem lubię słuchać audiobooków. Ostatnie ponad 11 godzin spędziłem wyjątkowo. Książka Briana  Tracyego sprawiła, że uświadomiłem sobie iż w wielu dziedzinach mojego życia potrzebne są poprawki, a w niektórych całkowita reorganizacja.
W słowie wstępnym jest napisane, że " jeżeli jesteś gotów na doskonałość i osiągnięcie wielkich rezultatów, ta książka będzie twoim przewodnikiem na drodze do sukcesu". Jest to absolutna prawda.
Prawda jest też taka, każdy z nas ma ogromny potencjał, tylko w wielu z nas jest on uśpiony, albo minimalnie wykorzystany. Zmagamy się z rzeczywistością zamiast cieszyć się życiem. 
Jesteś tym kim myślisz, że jesteś. W twoim życiu zewnętrznym znajduje się to co jest wewnątrz ciebie. 
Ograniczenia są tylko w twojej głowie i tylko ty możesz sobie z nimi poradzić.
To jest tak ja z bieganiem. 10 km przebiegnę w 57 minut i nie dam rady szybciej, ponieważ na tyle mnie stać. Wyczyść umysł, zapomnij o granicy  i przebiegnij ten dystans w 50 minut. Tak, jest to możliwe, wierz mi :)
Ta książka to nie jest "poradnik psychologiczny" jakich wiele na rynku. Hm, najłatwiej porównać tę książkę do wypicia szklanki wody na pustyni. Z ogromną przyjemnością się pije/czyta/słucha. 
Niniejszym ogłaszam, książka "Zmień myślenie a zmienisz swoje życie" obejmuje patronat nad pokonacsiebie.pl :) I trafia na półkę z przeznaczeniem do ponownego przeczytania!

niedziela, 1 czerwca 2014

Janczewska 10


Halo!
Chciałbym zaprosić biegaczy i nordic walkerów na NAJWAŻNIEJSZE ZAWODY w tym roku. 
Bieg na 10 kilometrów oraz 5 kilometrów dla kijkarzy. Bardzo urozmaicona trasa składająca się z dwóch pętli.  Zawody odbędą się parę kilometrów od zabieganego Gorzowa Wielkopolskiego.
Organizatorem jest Michał, mój biegowy kolega. Kto czyta bloga miał okazję go już poznać ;)
Mam swój skromny udział, staram się pomagać ile mogę. Tak naprawdę Michał jest specjalistą, więc na pewno będzie to udana impreza sportowa.
Zebraliśmy trochę doświadczenia podczas udziału w różnych zawodach i będziemy chcieli to wykorzystać w organizacji Janczewska 10. 

W pakiecie startowym (koszt tylko 30 zł) będzie znajdować się między innymi techniczna koszulka. Liczymy na to, że będzie się podobać :)
Po za tym na samej imprezie postaramy się zadbać o biegaczy i ich rodziny oraz znajomych.
Pomiar będzie przeprowadzony przez profesjonalną firmę, która również będzie odpowiedzialna za zdjęcia.
Jeśli pogoda na to pozwoli to zdjęcia będą również wykonywane z lotu ptaka!
Profesjonalną rozgrzewkę przed startem przeprowadzi trener z Fabryki Formy.
Z racji tego, że jest to bieg o miecz Kasztelana Santockiego, będzie on  wręczony szczęśliwemu zwycięzcy biegu oraz Nordic Walking. Przedwczoraj został wykuty. Jest piękny!


Na stronie www.janczewska10.pl zgromadziliśmy wszelkie potrzebne informacje razem z zapisem wideo z trasy.
Przygotowujemy wiele atrakcji i mamy nadzieję, że będziecie z nami.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...