wtorek, 29 października 2013

Recenzja opasek kompresyjnych Compressport


Chciałbym podzielić się z Wami opinią opasek kompresyjnych  na łydki firmy Compressport.
Około miesiąca temu właśnie wybierałem się na trening kiedy zapukał kurier do drzwi wręczając przesyłkę.
Opaski były zapakowane w dość cienki, ładny firmowy kartonik. Po wyjęciu naszym oczom ukazują się dwie opaski oraz króciutka instrukcja w paru językach odnośnie zastosowania i używania.
Zanim jednak zaczniemy je używać podczas zakupu musimy wybrać kolor:


oraz rozmiar 


W moim przypadku wybrałem rozmiar T3. 
Bardzo byłem ciekawy jakości wykonania. Producent twierdzi, że "są nie do zdarcia" i są niezniszczalne. Ich ogromną i kluczową zaletą jest to, że po rozciągnięciu wracają do pierwotnego rozmiaru. Do tego są odporne na działanie soli, potu i chloru. Odporność na chlor pozwala używać je nawet w basenie.
Sam do tej pory opaski użyłem około 20 razy, w tym zakładałem po treningu w ramach regeneracji i dziś nie widzę śladów zużycia. 
Długo się nie zastanawiając, wciągnąłem opaski na łydki  i poszedłem na pierwszy crashtest- przyznaję, nie mogłem się doczekać- byłem ciekawy wrażeń. 
Opaski od razu dopasowują się do kształtu nogi powodując delikatny, komfortowy ucisk.
Pierwsza myśl po pierwszym kilometrze to nogi wydają się bardziej sprężyste i energiczne. To co zachwala producent, czyli tłumienie wibracji jest zgodne według mnie z prawdą. Jest wrażenie, że na wykonywanie kolejnych kroków potrzeba mniej energii. Przebiegłem z nimi swój pierwszy półmaraton i zostały tylko same pozytywy, a najważniejsze było to co czułem na drugi dzień. Zaraz po kąpieli założyłem w ramach regeneracji je na 3 godziny. Następnego dnia nie czułem żadnego zmęczenia w łydkach, za to spore w udach plus lekkie w nich zakwasy. Tutaj wywiązała się spora różnica między kompresją, a jej brakiem. 
Producent podaje do wiadomości informację, że przeprowadzone badania potwierdziły usprawnione usuwanie kwasu mlekowego, więc na moim przykładzie mogę potwierdzić, że to prawda :)
Nie napisałem jeszcze, że najważniejszą rolą opasek Compressport jest wspomaganie krążenia, dotlenianie komórek mięśniowych oraz neutralizacja toksyn.
Nawiasem pisząc,wspominałem już, że Compressport nie pochłania wody?
Podsumowując recenzję chciałbym stwierdzić, że noszenie opasek Compressport w moim przypadku pozytywnie wpływa na treningi. Trenuje i regeneruje się wyraźnie lepiej. Nie spodziewałem się, że to małe cudo jest w stanie zrobić różnicę. W takich przypadkach lubię się mylić :) Jeśli uprawiacie bieganie, triathlon, jazdę na rowerze, fitness itp. to szczerze polecam Opaski na łydki R2 Race & Recovery.


poniedziałek, 28 października 2013

zbiegiemnatury.pl


Aktualnie w 10 miejscach w Polsce jest organizowane Grand Prix z biegiemnatury.pl. Zawody te darzę szczególnym sentymentem, ponieważ właśnie tam po raz pierwszy pobiegłem w oficjalnych zawodach (tutaj). Ostatnia edycja odbywała się w pięciu miastach: Bydgoszczy, Gdańsku, Olsztynie, Poznaniu i Wrocławiu. Wtedy Grand Prix składało się z pięciu biegów. Dziś składa się z sześciu i doszło 5 nowych miejsc:
- Gorzów Wlkp.
- Trójmiasto 
- Lublin
- Szczecin
- Warszawa
Cecha wspólna wszystkich zawodów to krótki dystans 5km, który pozwala spróbować wystartować niemal każdemu. Zapraszam na ścieżki biegowe. Ja startuję w Poznaniu, a Wy? Może z kimś spotkam się nad Rusałką?

niedziela, 27 października 2013

Wspieraj swój mózg- odmładzaj się

Jak poprawić pamięć, nastrój, możliwości koncentracji i zwiększyć zapas energii

Absolutnie rewelacyjna pozycja, szalenie motywacyjna i zachęcająca do zmiany trybu życia. Autorem książki jest dr Amen, wybitny psychiatra, który popularność zdobył po opublikowaniu programu przeciwdziałającemu starzeniu. W swojej publikacji przedstawia nam swój program na przykładzie historii dziesięciu pacjentów. 
Każdy z nich zmaga się z różnymi problemami zdrowotnymi aż w końcu powierza swój organizm autorowi książki. Na początku programu doktor Amen wykonuje obraz mózgu kandydata i porównuje z domyślnym obrazem w podobnym wieku. Różnice są kolosalne, to znaczy ubytki i kształt. Autor uważa, że kiedy mózg jest zdrowy, my jesteśmy zdrowsi, szczęśliwsi, mądrzejsi, zamożniejsi,  efektywniejsi i zdolni do lepszego przeżywania życia. To wszystko wydaje się oczywiste przecież. Jednak ludzie robią wiele rzeczy żeby ich mózgi były chore i czuły się starsze niż w rzeczywistości.
Klucz do zdrowia jest prosty, jest to systematyczne dbanie o swoje zdrowie. Do tego jest potrzebna świadomość, że tylko ja sam mam wpływ na swoje życie i nikt nie weźmie odpowiedzialności za mnie.  W książce Wspieraj swój mózg- odmładzaj się znalazło się wszystko co do tej przeczytałem we wszelakich publikacjach dotyczących zdrowego życia. Uważam, że każdy powinien przeczytać tę książkę. Jest to esencja najlepszych rozwiązań. Przecież każdy z nas chce być zdrowy i sprawny intelektualnie przez całe życie, nawet na starość, prawda?

piątek, 25 października 2013

Sukces z NLP. Jak z pracownika dobrego stać się niezastąpionym?



Anne Watson
 NlLPto nowa dziedzina powstała w ostatnich latach, która rewolucjonizuje podejście do rozwoju osobistego.  Polega ona programowaniu umysłu w celu szybszego i skuteczniejszego osiągania wyznaczonych celów. Dotyczy ona również poprawiania radości z życia czy samopoczucia.
Anne Watson w swojej książce krótko opisuje czym jest NLP, a później szybko przechodzi do wykładu jak to wykorzystać w życiu codziennym.
 Z książki dowiesz się:
- jak lepiej komunikować się z ludźmi
- jak poprawiać swój wizerunek
- w jaki sposób wprowadzić się w taki stan umysłu, który powoduje pozytywne nastawienie
- jak rozbudzić wiarę i zagłuszyć negatywne myślenie w osiąganiu celów
- po co warto nawiązywać nowe kontakty 
- dlaczego warto być otwartym
Autorka w taki sposób przedstawia swoją wiedzę i dzieli się doświadczeniem, że wcielenie w życie jej rad nie wydaje się trudne, a na pewno nie zaszkodzi nam spróbować. Nie ma na co czekać, trzeba korzystać!

środa, 23 października 2013

Przyjemne z pożytecznym



Dziś od rana zamierzałem, korzystając z wolnego,  iść pobiegać. Cały czas przeciągałem w czasie trening- zwyczajnie mi się nie chciało. W międzyczasie sprzedałem coś na Allegro. Zacząłem kombinować, że może jutro przed pracą podjadę na pocztę i zdążę wysłać paczkę. Później mnie olśniło, przecież mogę pobiec na pocztę. Przyjemnie z pożytecznym :)
Dodam, że na dworze 18C, delikatnie prześwitujące przez chmury słońce. Na sobie tshirt + nike pro long shirt i było nawet za ciepło! Pod koniec października!! Na nogach opaski compresyjne,  Już niedługo napiszę recenzję.






wtorek, 22 października 2013

START-UP PO POLSKU. Jak założyć i rozwinąć dochodowy e-biznes.



START-UP PO POLSKU. Jak założyć i rozwinąć dochodowy e-biznes.  
Kamila Mikołajczyk i Dariusz Nawojczyk


Czy marzyłeś kiedyś aby wykorzystać nieograniczone możliwości internetu i otworzyć własny e-biznes. A może masz już pomysł, ale nie wiesz od czego zacząć? Jeśli odpowiedziałeś na obydwa pytania twierdzącą to ta książka jest dla Ciebie. 
Autorzy książki nie ukrywają, że własny startup to  łatwe przedsięwzięcie, wręcz przeciwnie, ale jeśli uda nam się utrzymać i osiągnąć sukces na wymagającym rynku  spełnią się marzenia, zgodnie z piramidą Maslowa, o samorealizacji.
Autorzy na bazie własnych doświadczeń ze startupami zwracają nam na kluczowe elementy ebiznesu. Podkreślają, że nie będzie łatwo, że własny interes będzie wymagał mnóstwo czasu, siły, samozaparcia, kreatywności, pozytywnego myślenia, ponieważ wielokrotnie nasza wytrwałość w dążeniu do celu będzie weryfikowana. ale wszelkie małe sukcesy będą smakować jedynie w swoim rodzaju.
W książce znajdziemy mnóstwo analiz sukcesów i porażek innych startupów- warto je dokładnie prześledzić. Warto podkreślić, że wszystkie przykłady pochodzą z naszego polskiego ebiznesu.
Autorzy przeprowadzają nas rozpoczynając od naszego pomysłu oraz jego weryfikacji, omawiają źródła finansowania (wszędzie szukałem tych informacji), proponują różne formy założenia firmy zależnie od wielkości naszej inicjatywy, podając nawet koszty. Później możemy przeczytać o koncepcji wizerunku, świetny rozdział o zatrudnianiu pracowników, a także o public relations czy komunikacji w internecie i popularnym social media. Wisienka na torcie to ostatni rozdział na temat reklamy.
Książka bardzo interesująca i dla mnie jako dla osoby dopiero raczkującej w temacie start-upów okazała się bardzo pomocna i pozwoliła wejść mi piętro wyżej wiedzy. Bardzo polecam!!!

poniedziałek, 21 października 2013

Mój debiut w półmaratonie. Szamotuły 2013


Pisałem w poprzednim poście o raczej średnim nastawieniu do mojego debiutu. Przyczyną głównie była słaba forma. Dodatkowo motywator Michał nie mógł pobiec ze względu na problemy ze zdrowiem. Przyznaję, że w ogóle nie miałem ochoty pobiec.  Brakowało tej radości przed startem, a może to było spowodowane świadomością słabej formy.
W każdym razie wieczorem w sobotę w końcu poczułem to "coś" i z pozytywnymi myślami zasnąłem dopiero o 1.00.
Rano wyjechaliśmy tak aby zdążyć odebrać pakiet, ale też żeby nie być za wcześnie jak ostatnio w Nowym Tomyślu ;)
Nie było problemu z zaparkowaniem pod biurem zawodów. Na miejscu w sali gimnastycznej, mimo tłumu ludzi panował raczej porządek przy wydawaniu pakietów.


W pakiecie znajdowała się koszulka (zwyczajna bawełniana- szkoda, będzie do pracy w ogrodzie zamiast biegania :( , jakieś próbki na zwalczanie cellulitu..., bony na posiłek, dzienniczek biegowy i duży plus za czapkę. Zamierzałem kupić, ponieważ ta, którą mam jest za ciepła na bieganie, teraz już nie będę musiał ;)


Miejsce startu biegu znajdowało się na Rynku, dobry pomysł, sporo miejsca. Było nas ponad 1200 osób.


Z M. mieliśmy jeszcze sporo czasu, więc pospacerowaliśmy. Później rozgrzałem się i nastał czas na dołączenie do startujących. Nie wiedziałem, że miałem fotkę robioną z tyłu. Aśka i Kuba, biegłem w prezencie od Was ;)


W bidonie przygotowane Vitargo.
Zacząłem zgodnie z planem, z resztą miał być raczej monotonny, czyli chciałem utrzymać tempo 5:30. To pozwoliłoby mi osiągnąć wynik poniżej 2h. Dodam, że najwięcej przebiegniętych kilometrów w życiu do wczoraj miałem 15 :D Absolutnie nie wiedziałem jak się zachowają moje nogi, organizmy po 15km, a szczególnie na 21km.
Do ósmego kilometra biegłem według planu równo z dwójką Night Runnersów, ale od ósmego zacząłem odczuwać zmęczenie. Na 10km zameldowałem się z czasem gorszym o 6 minut od swojej życiówki na tym dystansie, wiadomo że gdyby zawody były na takim dystansie to biegłbym szybciej. W pewnym momencie wybiegliśmy na odcinek gdzie z dwóch stron otaczały nas pola i strasznie wiało- przydała się czapka z pakietu, którą zapobiegawczo schowałem do kieszeni :)
55:35 min na 10km, czyli o 35 sekund za wolno więc tragedii nie było.
Jednak podbieg na 14 kilometrze zweryfikował moje plany na zejście poniżej dwóch godzin. Teoretycznie w zanadrzu miałem Vitargo w butelce, które miało mi dodać sił, ale jednak okazuje się, że przy większym wysiłku mój żołądek niezbyt dobrze sobie z nim radzi. Zdałem sobie sprawę, że to ten specyfik był sprawcą rewolucji żołądkowej podczas biegania w triatlonie.
16 km przebiegłem w dramatycznym czasie 6:12,  kończyły się powoli rezerwy, 18 km to już była walka z sobą. Organizmy krzyczał przejdź do marszu, przejdź do marszu. Nigdy w życiu!!! Na 19 km przez około 50 metrów szedłem... puls spadł o parę oczek, ciut odpocząłem. Biegnę, wyprzedza mnie prezydent, Ryszard Grobelny, chwilę przyspieszyłem, ale uciekł mi. Później znów chwila marszu. 20 km. Jeszcze kawałek, który się dłużył i dłużył, a przecież to tylko kilometr. Nareszcie meta, czas, nie patrzę, nie chcę, nie udało się. 2:02:41 h.



Wręczenie medalu, folia od strażaków, wody!!! Nie ma skończyła się!!! Jak to #@$!!!! Jest moja uśmiechnięta M., daje mi Oshee na szczęście. Radość, zrobiłem to, przebiegłem najwięcej w życiu i przy okazji był to półmaraton ;) Usiedliśmy, odpoczynek, parę zdjęć na pamiątkę. Dostawa wody, biorę butelkę. Ustawiliśmy się w kolejce po boloński, placek i herbatę. 20 minut później jesteśmy w jej połowie. Przecież nie będziemy stać tutaj 40 minut! Odpuszczamy, postanawiamy że herbatę wypijemy w domu, a kolejka za nami dwa razy dłuższa niż wcześniej, współczuję tym na końcu.
Właśnie kwestia organizacji. Biuro zawodów, depozyt, toalety, (z szatni i pryszniców nie korzystałem), start, doping (Night Runners rządzili!!!) jak najbardziej okay. Mieli być pacemakerzy i byli. Po raz pierwszy biegłem w połówce więc nie mam doświadczenia, ale mieli tabliczki z przedziałami np. 1:30-2 lub 2-2:30. Czyli teoretycznie ten drugi powinien być przede mną, ale nikogo takiego nie widziałem. I jeszcze kwestia mety. Dziwi fakt, że znalazła się w takim miejscu- bardzo mało przestrzeni dla kibiców, wręcz przeciwnie do startu. Po mimo paru uchybień organizacja zawodów z mojej perspektywy stała na wysokim poziomie.
Podsumowując jestem zadowolony z występu, mimo przekroczenia 2h. Osiągnąłem kolejny cel, który zamierzam poprawić (znacznie!!!) w półmaratonie w kwietniu w Poznaniu :))


piątek, 18 października 2013

Za dwa dni debiut w półmaratonie...



        Ostatni cel do zrealizowania w tym roku. Były już biegi na 5km, 10km i triathlon. W niedzielę przyjdzie czas na półmaraton w Szamotułach. Hmm...
Dziś poszedłem pobiegać. Z czapką na głowie i rękawiczkami. Wiało strasznie i co jakiś czas pojawiała się mżawka. Przebiegłem ledwo 7,5 km w tempie 5:46 min na kilometr. Wynik bardzo słaby, tym bardziej, że pod koniec marzyłem żeby znaleźć się już w domu. A gdzie tu przebiec dodatkowe 14 kilometrów. Mało tego, jeszcze nigdy w życiu nie przebiegłem takiego dystansu, najwięcej było około 15km. Podsumowując obawiam się debiutu... Po triathlonie zdecydowanie mniej trenuję i przede wszystkim nieregularnie. Wkurza mnie to i nie czuję się z tym dobrze.
        Z moim partnerem biegowym Michałem założyliśmy sobie, że spróbujemy osiągnąć wynik 1:50h Jednak teraz nie wydaje mi się, że uda się mieć taki czas (dla Michała to żaden problem!!!) Z drugiej strony nikomu niczego nie obiecałem i przecież biegnę dla siebie! Z resztą ten rok jest dla mnie przełomowy pod względem moich skromnych dokonać sportowych. Muszę się przede wszystkim nastawić na dobrą zabawę (zobaczymy co powiem jak wbiegnę na metę ;) i osiągnąć ten cel, po lekkiej modyfikacji byleby zmieścić się poniżej 2 h. Trzymajcie kciuki!!!

czwartek, 17 października 2013

"Potęga osobistego uroku"



Brian Tracy& Ron Arden

Uważasz, że masz urok osobisty? Jeśli łatwo zjednujesz sobie ludzi i potrafisz ich przekonywać to jesteś jedną z osób , którym żyje się łatwiej i lepiej. Nie od dziś wiadomo, że dobre relacje rodzinne czy zawodowe są bardzo ważne, a nawet kluczowe w życiu człowieka. A co jeśli uważasz, że brakuje Tobie uroku osobistego albo chcesz nad nim jeszcze popracować. 
Z pomocą przychodzą Brian Tracy, jeden z najlepszy trenerów sukcesu na świecie oraz czołowy trener najlepszy mówców Ron Arden. Wspólnie przedstawiają nam sprawdzone i skuteczne techniki, których opanowanie sprawi, że będziemy o wiele lepiej postrzegani w towarzystwie innych osób.  Podkreślają stare przysłowie, że praktyka czyni mistrza. Według mnie techniki nie są trudne, ale myślę że potrzeba wiele godzin treningów aby dojść do perfekcji. Należy wyjść z własnej strefy komfortu i podjąć próbę zmiany naszych zachowań. 
Tracy i Ardene proponują między innymi popracowanie nad umiejętnością słuchania, nie mówienia o sobie czy mową ciała podczas rozmowy. Są to sytuacje, z którymi na co dzień spotykamy się i realizujemy lepiej lub gorzej. Myślę, że warto skorzystać z porad autorów i rozwijać się.
Publikacja bardzo wciąga, zacząłem czytać "do poduszki" i zaraz po przebudzeniu przeczytałem do końca. Teraz pozostała trudniejsza część, czas popracować nad sobą i technikami. Bardzo polecam!!

środa, 16 października 2013

Pianka delikatnie oczyszczająca do mycia twarzy Phenome



Dziś na pokonacsiebie.pl pierwsza recenzja kosmetyku. Jest to absolutny debiut :) Mimo tego, że zagląda tutaj przeważająca ilość kobiet myślę, że taka informacja Wam się przyda. Czasem zastanawiacie się co kupić chłopakowi/mężowi/ojcu/dziadkowi itp., itd z różnych okazji i braku okazji, a ja postaram się pomóc.
W górnym menu znajduje się pozycja "Kosmetyki dla mężczyzn"- zachęcam do zaglądania.


Delikatny preparat w formie pianki do oczyszczania twarzy i szyi. Bardzo świeży zapach trawy cytrynowej, proste użycie aplikatora, który generuje delikatną piankę (1,5 porcji pianki) i neutralny wpływ na oczy, które nie szczypią w kontakcie z preparatem powoduje, że używanie tego produktu jest bardzo przyjemne :) Stosując inne preparaty, po użyciu zdarzają się sytuacje wrażenia naciągniętej skóry- tutaj nie ma tego efektu. Jedyne co pozostaje to czysta skóra i piękny zapach. Do tego dochodzi świadomość, że Phenome słynie z używania naturalnych surowców (99%) i nie chce już się używać innych produktów. 
W butelce znajduje się 150ml preparatu, aplikator z pianką gwarantuje nam ekonomię używania w związku z czym wydaje mi się, że powinien wystarczyć na długo.

Przeczytajcie składniki preparatu:

SKŁADNIKI AKTYWNE

SKŁAD

poniedziałek, 14 października 2013

"Sztuka prostoty"



"SZTUKA PROSTOTY"  Dominique Loreau

Niesamowita książka! Na tyle, że w trakcie czytania odkładałem ją i wdrażałem różne "porządki" w życie od zaraz, a później wracałem do czytania. Ale po kolei!
Autorka, Dominique Loreau, zamiłowanie do zachowania minimalizmu i prostoty przyjęła z nowej ojczyzny, Japonii. Dobitnie podkreśla, że w obecnych czasach zachodnie społeczeństwa nie potrafią żyć skromnie. Dominuje w nich zamiłowanie do rzeczy materialnych, nadmiaru pokarmu i pragnień. Otaczamy się mnóstwem przedmiotów, które tak naprawdę są dodatkami do życia i bez problemu moglibyśmy bez nich żyć. Autorka twierdzi, że nadmiar zaśmieca duszę i zabiera wolność. Usunięcie niepotrzebnych rzeczy pozwoli nam dostrzec nowe perspektywy.
Pozytywnie nastawiony zabrałem się za swoją garderobę, usunąłem z niej sporo rzeczy, których dawno nie nosiłem. Później posprzątałem w komodzie i szafce nocnej. I co? Poczułem się lepiej, niesamowite :)
Autorka porusza jeszcze kwestię ciała, psychologii umysłu, relacji międzyludzkich, zdrowia i jedzenia. Na tym polu również można wiele zdziałać aby jeszcze lepiej przeżywać nasze życie.
Sztuka prostoty to książka, po przeczytaniu której będziesz chciał dokonać paru zmian w swoim życiu. Zachęcam do przeczytania niezwłocznie :)



sobota, 12 października 2013

Stewia? KŁAMSTWO!!!!!!!!


Parę dni temu odwiedziłem jeden z popularnych marketów i skierowałem się do działu z produktami ekologicznymi/organicznymi. Przymierzałem się do zakupu stewii i zadowolony znalazłem ją na półce. Tradycyjnie zanim włożyłem do koszyka zacząłem czytać co producent napisał na odwrocie.



Stewia w formie białego proszku jest kilkadziesiąt razy słodsza od cukru. Stewia w wydaniu u góry to 1:1, czyli tak samo jest słodka jak cukier. Wystarczy spojrzeć na skład. Głównym składnikiem jest maltodekstryna, a stewia to przypuszczam maksymalnie 1% z całości. Dawno nie widziałem takich kombinacji! Zastanawiam się jak można tak wprowadzać konsumenta w błąd?!?!?! Co o tym myślicie??

piątek, 11 października 2013

Świeży łosoś i dorsz na parze



Najprostsze danie pod słońcem- jedyne wymaganie to posiadać parowar.
Kupiłem świeżego łososia i dorsza. Posypałem oregano, dodałem ciut soli oraz pieprzu i wstawiłem do naczynia parowego na 15 minut. W tym czasie umyłem liście świeżego szpinaku i przygotowałem surówkę.
To wszystko :)

czwartek, 10 października 2013

Mój tegoroczny rekord biegowy - 500 KM :)



Dziś rano pierwsza rzecz o której pomyślałem to czas ustanowić okrągłą cyfrę!! I tak po 10 przebiegniętych kilometrach w tym roku przebiegłem w sumie:


Część z Was ma już na liczniku pewnie z trzy razy więcej, lecz dla mnie jest to mój własny, lokalny sukces. Teoretycznie licząc kilometry na bieżni, to mam ich prawie 600, ale postanowiłem ich nie liczyć (chociaż tak ustawiam pochylenie bieżni, że wcale nie jest łatwiej niż na świeżym powietrzu). Magiczne 500km dodaję do tegorocznych sukcesów sportowych, a rok jeszcze się przecież nie skończył :D

środa, 9 października 2013

Witamina D ZA DARMO!!!



Jak najłatwiej dostarczyć witaminę D do organizmu? Wystarczy wyjść na świeże powietrze kiedy świeci słońce. Witamina D między innymi stymuluje ochronę przeciwbakteryjną organizmu, co jest ważne szczególnie jesienią kiedy jesteśmy po lecie przyzwyczajeni do wyższych temperatur. Witamina zapewnia nam po prostu lepszą odporność. Jej synteza przez skórę w naszej szerokości geograficznej jest możliwa tylko od maja do października.
Dziś miałem znów tę przyjemność całego treningu w pełnym słońcu. Wziąłem ze okulary przeciwsłoneczne, ale po minucie je zdjąłem :) Zgodnie z planem przebiegnięte niecałe 8km, ale znów po 8 dniach przerwy. Za jedenaście dni czekam mnie drugi, po triatlonie, sprawdzian pod tytułem PÓŁMARATON. A formę po dzisiejszym dniu oceniam na 3/10!!!

wtorek, 8 października 2013

Najpiękniejsze buty na świecie do biegania!!!!



Odwiedzając salon firmy Salomon, zakochałem się od pierwszego wejrzenia w najpiękniejszych butach na świecie. Zdjęcie absolutnie nie oddaje ich wyjątkowości!
Nie interesuje mnie to, że będą się szybko brudzić. Nic a nic!! Są obłędne.
Hm, a cena.... jest na takim poziomie, że mogę sobie na nie tylko popatrzeć w sklepie :)
But z przeznaczeniem na każde warunki, nawet te najtrudniejsze, dzięki agresywnemu bieżnikowi zapewniają bardzo dobrą przyczepność.
A teraz kto jest chętny żeby mi je kupić na imieniny??? ;)

niedziela, 6 października 2013

Książka "Strategia 2w1"




Tomasz Szczęsny w "Strategii 2w1 pisze o innowacjach, których tak naprawdę nie trzeba odkrywać- są one na wyciągnięcie ręki. Jak to nie trzeba odkrywać ktoś zapyta? Przecież innowację trzeba stworzyć, wymyśleć, ubiec innych. I tu można się pomylić! Można połączyć dwa produkty i dzięki temu połączeniu stworzyć zupełnie nowy. Lubimy na przykład chodzić po górach i ze sobą zabieramy plecak, a w nim między innymi bidon. Jednak zamiast tracić czas na zatrzymywanie się, rozpakowywanie plecaka i wyjmowanie butelki z wodą możemy zgodnie ze strategią 2w1 stworzyć nowy innowacyjny produkt o nazwie plecak z bukłakiem- czyli z wbudowaną torebką na napój i specjalną rurką do picia.
Autor zachęca aby tworzyć nowe produkty czy usługi i nie bać się być innowacyjnym. Mając już taki produkt zdecydowanie łatwiej jest wyróżnić się na rynku, a o to nam przecież chodzi.

sobota, 5 października 2013

Jak zwiększyć odporność?


Przez cały rok, a szczególnie jesienią i zimą do jadłospisu dodaję parę bonusów dla zwiększenia odporności.

Pieprz cayenne- działanie bakteriobójcze, polecam szczególnie na bóle gardła. Do każdej kanapki sypię sporą warstwę, przyzwyczaiłem się do palącego  smaku :)

Imbir- również działanie bakteriobójcze oraz wzmaacniające. Dosypuję lub ścieram do czarnej herbaty.

Sok pomarańczowy- zwyczajny w kartoniku lub Marwit, chociaż najlepiej wyciskany własnoręcznie. Działanie wzmacniające.

Miód-  dodawany do musli lub kanapek. Działanie wzmacniające. Trzeba pamiętać żeby nie dodawać do gorącej herbaty, ponieważ miód traci wtedy zdrowotne zalety i staje się tylko słodzikiem.

A Wy jakie macie sprawdzone sposoby zwiększające ODPORNOŚĆ??? 

czwartek, 3 października 2013

"Czy jesteś wystarczająco bystry żeby pracować w Google?"



William Poundstone

Większość z nas była na niejednej rozmowie o pracę. Z reguły jest to stresujący czas, a rekruterzy obok pytań o ukończone szkoły oraz hobby potrafią zadać takie, które wymagają naprawdę sporej gimnastyki mózgu.  Wiele przykładów na kreatywne pytania i jeszcze bardziej kreatywne odpowiedzi znajdziesz w książce "Czy jesteś wystarczająco bystry żeby pracować w Google?". Autor analizuje wiele pytań/zadań, które otrzymują aplikanci na rozmowie o pracę. Przedstawia jakie oczekiwania w toku myślenia i rozwiązania danego problemu mają rekruterzy.
Zagadki i pytania w większości są techniczne, według mnie warto znać dobrze matematykę i logikę.
Przykład zagadki:
" Na opuszczonej autostradzie prawdopodobieństwo zauważenia samochodu w czasie 30 minut wynosi 95 procent. Jakie jest prawdopodobieństwo dostrzeżenia samochodu w czasie 10 minut?"
Uprzedzam, że rozwiązanie 95:3 nie jest dobrą odpowiedzią :)
"Czy jesteś wystarczająco bystry, żeby pracować w Google?" to książka innowacyjna, niebanalna, warta przeczytania, polecam.

środa, 2 października 2013

Opaski kompresyjne Compressport


Dziś spotkała mnie bardzo miła niespodzianka. Pojawił się kurier z przesyłką do przetestowania od triathlonista.com.
Przez najbliższe parę/paręnaście biegowych treningów chcę przetestować opaski kompresyjne na łydki i bardzo chętnie podzielę się z Wami opinią.

wtorek, 1 października 2013

Running 7,8 km


Dziś kolejny piękny słoneczny dzień co widać na zdjęciu ;) 11C, krótkie spodenki, ale bluza z długim rękawem, ponieważ często wiejący zimny wiatr potrafi zaskoczyć.
Samopoczucie średnie, zastanawiam się czy 3 dni z rzędu po 11h w pracy są w stanie mocno wpłynąć na jakość biegu? Jak myślicie??

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...