Po wykorzystaniu wszelkiej mojej wiedzy i umiejętności nie mam pojęcia dlaczego zniknęły wszystkie zdjęcia razem z logiem i avatarem!!!! W każdym razie nie robiłem kopii zapasowej (a z dysku twardego wykasowałem), ponieważ wszystkie zdjęcia są przecież wgrywane na serwer. Nie znalazłem też nigdzie żadnej informacji o jakiejkolwiek konserwacji Google, gdzie przez ten proces miałby wyniknąć jakiś problem.
Udało mi się prawie w 100% odtworzyć logo i znalazłem paręnaście fotek, którymi uzupełniam "PUSTE" posty, wszyscy wiemy, że zdjęcia są integralną, a nawet kluczową częścią zamieszczanych przez nas postów. Niestety jeśli ktoś będzie chciał zajrzeć do archiwum, znajdzie tylko parę pełnowartościowych postów. Od dzisiaj zamierzam wykonywać kopię zapasową każdego posta i mocno Wam sugeruję to samo, ponieważ rozczarowanie jest WIELKIE, kiedy wchodzisz na bloga, a tam zamiast zdjęć masz czarny kwadrat z trójkątem i wykrzyknikiem :(
Dziękuję za wsparcie. Zacząłem pisać tutaj w czerwcu, tego roku, raczej dla siebie. Nie spodziewałem się, że poznam tyle ciekawych osób :) Miło jest uczestniczyć w życiu "naszej społeczności" :)
Muszę jeszcze parę rzeczy poprawić i wracam do pisania/dzielenia się :)
Niewarto sie przejmowac bledami maszyny, tylko robic dalej swoje! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się,że się dźwigasz. Co nie zabija, wzmacnia. Ja też bardzo lubię tę naszą bloggerską społeczność. Codziennie poznaję tak różnych ludzi, to moje zupełnie nowe drugie życie od początku pisania bloga, czyli od czerwca:)
OdpowiedzUsuńKażdy się uczy na swoich błędach i najważniejsze jest wyciągać wnioski i się nie poddawać! Bardzo się cieszę, że nadal będziesz prowadził bloga. :) W końcu jeszcze sporo Ci tych dni zostało do 365. ;)
OdpowiedzUsuńA mam pytanko z tymi kopiami postów. Jak i gdzie je zapisywać ?
OdpowiedzUsuńPrzestraszyłeś mnie tym postem ;P
Najlepiej na swoim dysku. Ja po dodaniu fotek, kasowałem je, ponieważ zaufałem Google (szczególnie po przeczytaniu wszystkich książek poświęconych tej firmie;), myśląc, że są bezpieczne...
UsuńNo właśnie zaczęłam zapisywać wszystkie foty z bloga, bo ja też wszystko pokasowałam z dysku żeby nie zaśmiecać kompa ;x
UsuńJa też tak zrobiłem z myślą o porządku :)
UsuńNo, ale trzeba się uczyć na błędach ;) Dobrze, że o tym napisałeś, bo nie wiem co bym zrobiła gdyby się okazało, że wszystkie moje śniadania zaginęły w cyberprzestrzeni ;P
UsuńKontynuuj, kontynuuj. Blog swój i blogi innych to prawdziwe wsparcie. ;)
OdpowiedzUsuńteż tak miałam ze zdjęciami niewiedzieć czemu...
OdpowiedzUsuńUuu, to namieszali... Życzę w takim razie wytrwałości i rób dalej to, co robisz! ;-)
OdpowiedzUsuńwłaśnie takich wpadek technicznych zawsze się boję :(
OdpowiedzUsuńale koniecznie nie poddawaj się, inspirujesz i tak trzymaj :)!
dziękuję za miłe słowa :)
UsuńWow, ale pech :( mam nadzieję, że coś podobnego mi się nie przytrafi, bo też nic nie kopiuje i nie zapisuję.
OdpowiedzUsuńdziękuję! myślę, że dojdziesz do ładu ze swoim blogiem. będzie dobrze ;)
OdpowiedzUsuńczłowiek się uczy całe życie ;-) Zapraszam do mnie na rozdanie z biżuterią EJF !
OdpowiedzUsuńPozostaje robic kopie...
UsuńJa od początku robię kopie zapasowe - nie ufam maszynom :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę wytrwałości w "naprawianiu"
:)
dziękuję za miłe słowa :)
UsuńJa użyłam Lubelli i zapomniałam dodać - dodawałam też Muszynianki - bo z tej proporcji ciasto wyszło ciut za gęste :) A na jakiej patelni smażysz naleśniki? Ja mam taką specjalną do naleśników -odkryłam ją w momencie szukania miksera - teflonowa, smażyłam naleśniki bez tłuszczu.
OdpowiedzUsuńRównież smażę bez tłuszczu na patelni teflonowej specjalnej do naleśników- komfort :)
Usuń