Dziś kolejny start według harmonogramu startów :) Drugi raz wystartowałem w moje okolicy, to jest w biegu na 10 km w biegu o koronę Dąbrówki. W zeszłym roku była fatalna wietrzna z deszczem pogoda, 12C. (tutaj relacja). Z kolei dzisiejsza niedziela była słoneczna, z lekkim wiatrem i temperaturą 24C na termometrze. Paradoksalnie gorsza pogoda była lepsza. Lepsza dla biegacza, ale gorsza dla kibiców. Dziś było odwrotnie, ale po kolei.
Dla mnie dużym plusem było to, że mogłem sobie pozwolić wyjechać z domu na 40 minut przed startem. W tym czasie zdążyłem jeszcze przebiec z 1,5 kilometra, odebrać pakiet startowy (organizacja świetna, wszystko przebiegło sprawnie) odnieść do samochodu i jeszcze potruchtać. Tak potruchtałem, że zbyt późno pojawiłem się na starcie i zająłem miejsce gdzieś w tyłach całej stawki. Wiecie co to znaczy pewnie,
z reguły trzeba przeciskać się między osobami, które biegną ciut wolniej.
Aaaa! Muszę koniecznie wspomnieć o koszulce, która znalazła się w pakiecie startowym! Jedna z najciekawszych i najładniejszych! Świetny pomysł z GRAFIKĄ/DESIGNEM i KOLOREM :)
Odliczanie, 3, 2, 1. Wystartowaliśmy. Będąc tak daleko w tłumie przespacerowałem się spacerkiem do startu i jeszcze parę metrów za :)
Powoli zaczęło robić się miejsce i starałem wykorzystywać luki żeby przebić się do przodu.
Zakładałem tempo 4:53, to pozwoliłoby mi poprawić życiówkę.
1 km
Tempo 5:00. Na dzień dobry przez wolny start strata, będzie trzeba odrabiać
2 km
Tempo 4:52. Zrobiło się już luźniej, choć cały czas wymijam. Wczorajsze opady deszczu chyba tu nie dotarły. Miękki piasek, czasami mnóstwo kurzu, trzeba uważać na wystające korzenie. Tak, po asfalcie jest łatwiej, ale też przewidywalniej.
3 km
Tempo 4:49. Czuję się dobrze. Warunki średnie. Jest duszno, sucho, 50/50% słońce/cień. Cel: jak najszybciej i częściej chować się w cieniu.
4 km
Tempo 4:51. Który to jest kilometr i kiedy będzie woda?
5 km
4:52. Trzymam tempo, zadowolony, ale zaczynam już odczuwać zmęczenie. Punkt z wodą, wylewam na głowę, nie piję, żeby nie kombinować z oddechem.
6 km
Tempo 4:54. Czuję, że zwalniam, ale nie ma tragedii. Pogoda doskwiera.
7 km
Tempo 4:50. Czuję, że zwalniam, a tu trzymam równo tempo, pozytywne zaskoczenie. Dyszę jak stary parowóz.
8 km
Tempo 4:54. Ogarnia mnie ogromne zmęczenie. Mam wrażenie, że robię mniej kroków, ale za to dłuższe. To tylko można sprawdzić w garmin fenix 2 ;)
9 km
Tempo 5:04. Zaczyna robić się bałagan. Opadam z sił, ledwo zipie. Słońce, kurz, duchota, 25C i te obrzydliwe wszędobylskie muchy!!!! :P
Zobaczcie częstotliwość oddechu ;)
10 km
Tempo 4:49. Patrzę na czas i szybko obliczam: za około 1 km meta. Nareszcie! Za zakrętem pojawia się pierwsze oznaczenia na trasie! 800 metrów, 600, 400, 200, META! Patrzę na czas na zegarku i w sumie średni. Za chwilę przełączam i... Garmin w zeszłym roku nie pomylił! Wtedy pokazał około 10,15 km, a dziś Suunto 10,3. Podsumowujący, ŻYCIÓWKA 48:56. Czas z przed roku poprawiony o 31 sekund. Miło jest ustanawiać swój rekord w pobliżu domu :) Na mecie mnóstwo uśmiechniętych ludzi, spiker gratulujący wszystkim wyników, woda i izotoniki. A wcześniej spotkałem Anię z podstawówki i Joannę :) Same pozytywy, a teraz regeneracja. Suunto zarządził 44 h recovery :)
Organizacja biegu na naprawdę dobrym poziomie, zapraszam wszystkich za rok. Ja na pewno znów wystartuję :)
Tradycyjnie już gratuluję świetnego wyniku i poprawy życiówki! Ostatnia częstotliwość Twoich startów niesamowicie motywuje. Na szczęście przede mną już za tydzień kolejne zawody, bo aż się nogi rwą do biegania :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGratuluję! U mnie życiówki nie było, jedynie terenowa :) Trudno poprawić życiówkę z przed tygodnia jak się biegnie w terenie jednak ;P
OdpowiedzUsuńZapraszam do mojej relacji z tego biegu :)
http://www.tamitolarun.pl/2014/05/4-bieg-o-korone-dabrowki.html#more
Dzięki Szymon. Przyznaję, maj był dosłownie zabiegany pozytywnie. Teraz miesiąc przerwy od zawodów (chociaż kto wie ;) A Ty przed jakim wyzwaniem stajesz?? :)
OdpowiedzUsuńJa miałem maj zapracowany, więc dwa biegi (w Bielsku i Oświęcimiu) musiałem odpuścić. Za to w niedzielę startuję w chorzowskim biegu na 5 km (organizowany przy okazji Maratonu Wolności), a za dwa tygodnie po raz kolejny zmierzę się z dystansem 10 km. Powoli myślę też już o wakacjach. Kilka dni lipca spędzę u kolegi w Poznaniu - może w tych okolicach coś się znajdzie?
Usuńgratulacje ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Miło było poznać :)
UsuńGratuluję! :) Piękny czas!
OdpowiedzUsuńsuper, gratulacje :) czas świetny :)!!!
OdpowiedzUsuńWooooooooooow! Gratulacje! Zacny czas milordzie i takie równe tempo. Zawsze podziwiam ludzi, którzy to potrafią :) Koszulka piękna i szacun za bieg w takim kotle ;)
OdpowiedzUsuń