niedziela, 3 listopada 2013
Niespodziewana życiówka na 5km :):):)
W tym roku w marcu debiutowałem w moich pierwszych zawodach w ostatnim z cyklu biegów zbiegiemnatury.pl na dystansie 5km. Dziś, dokładnie po ośmiu miesiącach powróciłem nad Rusałkę ;)
Ostatnie treningi (dwa razy w tygodniu...) to poczucie raczej słabszej kondycji, więc dziś nie spodziewałem się fajerwerków. Z resztą szczyt formy był budowany na początek sierpnia. Ostatnio zastanawiałem się nad przekraczaniem granic i myślę o pobijaniu własnych- pytanie co jest granicą? W przypadku biegania jaki mój
własny czas jest nie do pobicia? Jednak dziś nie zamierzałem tego sprawdzać
Przez ostatnich parę tygodni nie padało, temperatura dochodziła nawet do 20C. No cóż było minęło. Dziś 8 stopni i deszcz!!
Zaparkowałem jak się później okazało około 1,5 km od biura zawodów, więc miałem idealną rozgrzewkę. W lekkim tempie dotarłem do biura na 7 minut przed zamknięciem, a na miejscu straszny tłok. Tradycyjnie parę miejsc odbioru " pakietów" (numer i chip- 12,50zł). Na swój nie musiałem czekać, byłem pierwszy. Przytwierdziłem do buta i szybkim spacerem poszedłem na start- zaledwie ponad 1 km ;)
Na miejscu nowość, start podzielony na strefy: dla zawodników, którzy polują na czas poniżej 20, 23 i 25 minut. Myślę, że to dobry pomysł. Sam ustawiłem się nieśmiało na czas poniżej 25 minut, mając w pamięci swoją życiówkę 24:34 min :P
O 10.45 miała mieć miejsce oficjalna rozgrzewka, ale niczego takiego nie zauważyłem. Włączyłem muzykę w mp3 i w tłumie (776 osób) poczekaliśmy na START.
Ruszyliśmy!!! Mnóstwo ludzi!!! Tłok! Zacząłem skakać jak zając między innymi biegaczami. Aaaa!! Zapomniałem Wam napisać, że podczas rozgrzewki poczułem to COŚ. COŚ co w moim słowniku znaczy CZAS SPRÓBOWAĆ POBIĆ REKORD.
Tak, czułem się dobrze :)
Pierwszy kilometr- 4:42min (wg. Garmina)
Czuję się dobrze, zastanawiam się czy ciut nie za szybko, ale trzymam tempo. Na około 1,5 km mocny podbieg, wszędzie mnóstwo mokrych liści, wyprzedzam bokami, boję się bo biegnę w normalnych butach, tutaj przydałyby się się buty trailowe.
Drugi kilometr- 4:40min
Samopoczucie dobre, ale czuję już lekkie zmęczenie, tym bardziej, że nie pamiętam kiedy biegłem w takim tempie ;)
Trzeci kilometr- 4:52min
Już po połówce, teraz dystans już z górki, tempo dobre, ale po czasie widać, że trochę zwolniłem- chyba na podbiegu
Czwarty kilometr- 4:44min
Zadowolony z czasu, chociaż zmęczenie już naprawdę duże, jeszcze kilometr, patrzę na Garmina, ale nie na tempo teraz już dystans. Ostatni zakręt i sprint na metę. Teraz jak się zastanawiam, to nie do końca byłem świadomy jaki mam czas.
Piąty kilometr- 4:40min
Wpadam na metę, zatrzymuję Garmina. Dystans 5,04km (???)... Na 5km wyszło 23:36min, ale pojawiły się jakieś dziwne spadki tempa na wykresie, a Endomondo pokazało 23:33min. REKORD!!!!! Życiówka pobita!! O minutę!!! Nie podziewałem się.
Po przekroczeniu mety, siadam na ziemi, odpoczywam, przeglądam Garmina, śmieję się do siebie, przeglądam poszczególne kilometry. Jestem zachwycony i zaskoczony zarazem. Szczęśliwy wstaję i idę po zasłużoną drożdżówkę z budyniem i herbatę :)
Etykiety:
keep moving,
life,
motywacja,
running
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Gratuluję! Sukces często przychodzi wtedy, kiedy najmniej się go spodziewamy... ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to! ;)
UsuńNajwiększa wtedy radość i spełnienie.
UsuńGratulacje! Ładny wynik. Ja w przyszłym roku też zamierzam pokonać swój rekord obecny :)
OdpowiedzUsuńNiezłe czasy, życzę powodzenia!
UsuńGratuluję:) Jak zwykle nie zaskoczyłeś świetnymi wynikami:)
OdpowiedzUsuńDzięki, miło ;)
UsuńMoje gratulacje, świetne wyniki :)
OdpowiedzUsuńPonoć niezły tłum był nad Rusałką. Ciekawe czy następnym razem nogi poniosą szybciej? ;)
OdpowiedzUsuńw Warszawie trochę bardziej kameralnie, ale równie przyjemnie :)
Potwierdzam, walka o miejsce, choć Ty też nie miałaś lekko ;)
UsuńJa biegałam dzisiaj 3 raz, na 35 min. wyszłam- z nowymi butami do biegania ! ;]
OdpowiedzUsuńpiękny czas! gratuluję : )) a śmiech.. dokładnie tak samo zareagowałam jak Ty, po dzisiejszym biegu i rekordzie.. :D
OdpowiedzUsuńDzięki, czekam na Twoją relację :)
UsuńGratulacje! Uśmiecham się z Tobą! Też myślałam o zapisaniu się na ten bieg, ale przespałam sprawę. Może zdobędę się na to 30.11.?
OdpowiedzUsuńI dodam tylko odnoście Twojego czasu: BOMBA! BOMBA! BOMBA~!!! :)
Dzięki! Nie ma co się zastanawiać tylko czas się zapisać!
Usuńgratuluję wyniku! Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńdziękuję Olu :)
UsuńI znów świetna relacja! Aż chcę się biegać, co ja piszę - czytać!
OdpowiedzUsuń